applefobia
Applefobia


Loading...

R&D czyli miliony w błoto

Wczoraj było zdecydowanie za dużo tematyki fizjologicznej, zatem dziś wypadałoby zająć się czymś całkiem innym. A że dość dawno nie zajmował...

Wczoraj było zdecydowanie za dużo tematyki fizjologicznej, zatem dziś wypadałoby zająć się czymś całkiem innym. A że dość dawno nie zajmowałem się finansami Apple, więc pora wrzucić świeży kamyczek do tego wypielęgnowanego ogródeczka. Zgadnijcie, kto marnuje najwięcej kasy na świecie?





Wiadomo, że każda firma, jeśli chce się rozwijać i dostarczać klientom lepsze produkty, musi przeznaczyć trochę kasy na inwestycje. Jedni więcej, inni mniej - stosownie do skali działania i osiąganych wyników. Rzecz jasna, optymalna sytuacja jest wtedy, gdy zainwestowane pieniądze przynoszą zauważalne korzyści - poprawę jakości, lepszy towar, ciekawszy design, itp.

Dla przykładu - gdy zechcę uprawiać kopi luwak, wystarczy zainwestować w plantację kawy, stado łaskunów i opłacić ludzi, którzy będą się babrać w g.wnie sierściuchów. Aby jednak dostarczać najwybredniejszym klientom jak najlepszą kawę, trzeba włożyć trochę kasy w R&D (research and development - badania i rozwój), czyli sprawdzić, na jakim nawozie najlepiej rosną kawowce; zbadać czy łaskunom lepiej się trawi przy muzyce Mahlera czy Pendereckiego i upewnić się, czy używanie przy pakowaniu gumowych rękawiczek po 0,99 z Biedronki nie wpływa na smak kawy...

Jeśli po tym wszystkim konkurencja zzielenieje z zazdrości, a klienci z zadowoleniem stwierdzą, że mój kopi luwak ma fantastyczny smak, jest najlepszy na świecie i wcale nie czuć go g.wnem - to znaczy, że dobrze zainwestowałem pieniądze w R&D.

A teraz do rzeczy. Jak wynika z ostatniego raportu finansowego, średnie wydatki Apple na R&D wynoszą około 11,6 miliona dolarów. Dziennie. Tak - dziennie! Apple wydaje dzień w dzień jedenaście i pół miliona dolarów na coś, czego efektów za cholerę nie da się zobaczyć. Widzicie to gdzieś w produktach Apple?

Pomyślcie, co moglibyście zdziałać, mając do wydania codziennie ponad 11 milionów dolców, nawet odliczając koszty hazardu, używek i grupowego seksu bez zabezpieczeń na wyspach Bora Bora. Ludzie na KickStarterze za ułamek tej kwoty robią cuda. Gdyby dowolna chińska firma miała taki budżet na R&D, to codziennie wypuszczałaby nowy produkt z tak niesamowitymi funkcjami i wyposażeniem, że nie nadążalibyśmy z nauką obsługi.

A teraz zastanówmy się, co takiego Apple zaoferowało swoim fanom przez ostatnie lata za tę kasę? Jakie fantastyczne rzeczy zrobiło w tym czasie za równowartość wysłania człowieka na Księżyc? Wyliczę wam to nawet bez wspomagania pamięci podwójną dawką Bilobilu na cukrze. I wystarczą mi do tego palce jednej ręki...

Co my tu mamy? Nowe numerki przy iOS i OS X, zmniejszenie iPada do ośmiu cali (do siedmiu już nie dali rady), wydłużenie iPhona o jeden rząd ikon, ciut cieńsze MacBooki Pro i chudszy po bokach iMac - do wyboru z nogą lub bez. Sorry, ale takie rzeczy to zrobią wam za dwie stówki na poczekaniu w pierwszym lepszym zakładzie ślusarskim. No, może z wyjątkiem aktualizacji obu Najbardziej Zaawansowanych Systemów Operacyjnych Świata, bo to akurat można zlecić w jakimś gimnazjum w ramach zajęć z informatyki.

Przez ostatnich kilka lat, a przynajmniej odkąd piszę Applefobię, iOS jest wciąż tym samym, ograniczonym i zamkniętym w murach rezerwatu systemem. iPhone 5 jest obecnie najbardziej zacofanym, najgorzej wyposażonym i najszybciej obłażącym z farby smartfonem z górnej półki cenowej. OS X kurczy się, ubożeje i zmierza w stronę iOS. MacBooki Pro, wciąż ze starym, topornym designem, dorobiły się tylko lepszego wyświetlacza (oczywiście od Samsunga), a Mac Pro, gdyby był samochodem, powinien mieć już żółte tablice rejestracyjne. To gdzie jest ta kasa wydana na R&D?

Wyjaśnienia są dwa. Jedno widnieje na poniższej rycinie, gdzie widać wytężone prace kupertyńskiego działu R&D, polegające na codziennym topieniu 11,6 miliona dolarów w błocie. Wbrew pozorom, sprawa nie jest łatwa, bo nawet biorąc pod uwagę same wysokie nominały, wymaga to sporej ilości personelu, transportu i zaplecza logistycznego. Nie wierzycie? Spróbujcie sami dzień w dzień wrzucać w błoto ponad tysiąc paczek papieru... I skąd wziąć tyle błota?





Drugie wytłumaczenie jest takie, że Apple pracuje nad technologią, która nie śniła się nawet największym fantastom. I w tym miejscu chciałem skromnie zaznaczyć, że ja pierwszy to odkryłem... Otóż najwyraźniej pakują całą kasę we własną wersję R&D, czyli iR&D, co można wyłożyć jako Invisible Research and Development. Jako pierwsi na świecie wynaleźli Niewidzialny Postęp...

Aha, jeszcze jedno. Pamiętacie, jaką gigantyczną kwotę Apple przeznaczyło na pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi w Chinach? Łatwo policzyć. Jakieś 3/4 swoich dziennych wydatków na iR&D...


Żródło: ZDNet


R&D 4117327249694184604

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga