Z cyklu "Najgłupsze wynalazki świata" - The Padcaster
Postęp technologiczny sprawił, że w ostatnich latach amatorskie kamery filmowe osiągnęły format kieszonkowy i stały się wygodnymi, poręcz...
https://applefobia.blogspot.com/2014/06/z-cyklu-najgupsze-wynalazki-swiata.html
Postęp technologiczny sprawił, że w ostatnich latach amatorskie kamery filmowe osiągnęły format kieszonkowy i stały się wygodnymi, poręcznymi i intuicyjnymi w obsłudze gadżetami, dostępnymi dla każdego. Tymczasem w rezerwacie Apple trendy idą w całkiem przeciwnym kierunku...
Jeśli jesteście amatorami filmowania, dręczy was natręctwo impulsywnego rejestrowania wydarzeń życia codziennego i nade wszystko pragniecie utrudnić sobie życie - koniecznie musicie sobie kupić unikalny zestaw do iPada, który uczyni z niego sprzęt filmowy o niezwykle profesjonalnym wyglądzie.
Moim prywatnym zdaniem, trzeba być po ciężkim wypadku na motocyklu z udziałem walca drogowego, skutkującym zmiażdżeniem czaszki i czterogodzinnym niedokrwieniem mózgu, żeby pokazać się z czymś takim w miejscu publicznym. No, ale po takim poważnym wypadku nawet gwizdy i śmiechy gawiedzi można uznać za objaw uznania i podziwu...
The Padcaster - bo tak się to coś nazywa - jest niewątpliwie najbardziej kreatywnym sposobem na utrudnienie sobie filmowania i stanowi odpowiednik noszenia ze sobą fortepianu tylko po to, aby zagrać "Majteczki w kropeczki" na wiejskim weselu. Już nawet zespoły disco-polo wpadły na to, że wieszane na szyi keyboardy lepiej się sprawdzają w takich warunkach - zwłaszcza, gdy trzeba uciekać przed pijanym tłumem. Różnica między Padcasterem a fortepianem jest jedynie taka, że użycie fortepianu znacząco podnosi jakość wykonania, natomiast opakowanie iPada w Padcastera niestety w żaden sposób zmienia parametrów jego kamerki...
Pewne pojęcie o gabarytach, wygodzie trzymania i ergonomii korzystania z Padcastera dają poniższe ryciny:
Prawda, że poręczny? Aż się marzy, żeby go zabrać ze sobą na narty albo na spływ kajakowy. No, chyba że żyjecie poza rezerwatem Apple - wtedy można skorzystać z alternatywnych urządzeń, które wprawdzie nie robią takiego wrażenia, ale za to mają lepsze obiektywy, optyczną stabilizację obrazu, zoom działający bez konieczności przykręcania dodatkowych obiektywów śrubkami, wbudowany mikrofon i oświetlenie oraz wymienne nośniki pamięci, a w dodatku można obsługiwać je jedną ręką, drugą trzymając się liny poręczowej podczas wejścia na Zawrat...
Ale kto by się tam w rezerwacie przejmował takimi duperelami...
Zobacz też inne najgłupsze wynalazki świata
Źródło: mBlog