Szwajcarzy już wiedzą, jak zarobić na Apple Watch
Moje doniesienia o tym, jakoby Apple Watch w niektórych wersjach nadwozia miał kosztować 5 tysięcy dolarów , okazały się mocno przesadzon...
http://applefobia.blogspot.com/2014/10/szwajcarzy-juz-wiedza-jak-zarobic-na.html
Moje doniesienia o tym, jakoby Apple Watch w niektórych wersjach nadwozia miał kosztować 5 tysięcy dolarów, okazały się mocno przesadzone. A konkretnie - niedoszacowane...
Do patologii ubierania iPhonów w przeróżne - zazwyczaj kretyńskie - etui już się przyzwyczailiśmy. Zobojętniały nam pokrowce ze scyzorykiem, schowkiem na klucze czy wózkiem dla chomika. Ktoś jednak wpadł na następny szalony pomysł - można przecież zrobić ubranko na zegarek...
Apple Watch jeszcze nie zagościł na sklepowych półkach, a Szwajcarzy już wiedzą, jak zemścić się za przepowiedzianą przez Jonathana Ive zagładę ich przemysłu jubilerskiego i zegarmistrzowskiego. Wymyślili, jak zarobić na zegarku Apple więcej niż samo Apple.
Pomysł jest genialny w swej prostocie. Wystarczy kupić w hurcie (po 349 dolców za sztukę) wagon najtańszych zegarków Apple, przewieźć je okradzionymi przez Apple szwajcarskimi kolejami do rodzimych manufaktur jubilerskich, po czym przepakować w zdobione szlachetnymi kamieniami koperty, jeszcze ohydniejsze od oryginału, dołożyć paski ze skóry z genitaliów jednorożca i sprzedawać po - bagatela - 65 tysięcy dolców...
Jak widać na rycinach powyżej, zapowiada się coś tak koszmarnego, kiczowatego i parweniuszowskiego, że można liczyć na natychmiastowe wykupienie całego nakładu przez Nowych Ruskich wraz z ich żonami, córkami, kochankami i yorkami z kokardami. Nawet nie spojrzą na oryginały dla biedoty wystawione w Apple Store.
A ponieważ przebicie na tym interesie wyniesie jakieś 18571 procent, Szwajcarzy znowu wyjdą na swoje...
Źródło: Cult of Mac