applefobia
Applefobia


Loading...

Nihil novi sub Apple

Wczorajsza konferencja Apple rozczarowała chyba wszystkich, którzy jeszcze wierzyli, że zobaczą coś nowego. A niewierzących po prostu znud...

Wczorajsza konferencja Apple rozczarowała chyba wszystkich, którzy jeszcze wierzyli, że zobaczą coś nowego. A niewierzących po prostu znudziła. Hasło "We still have a lot to cover" okazało się bardzo trafne - Apple faktycznie niczego nie pokazało...

Jeśli miałbym jakoś podsumować to, czym usiłowali nas olśnić złotouści mówcy z Cupertino i opisać, co zobaczyliśmy na konferencji, to najchętniej teraz poszedłbym na długi spacer. Jesień mamy piękną tego roku, ciepło jak latem, a w okolicy pełno dzikich borsuków uganiających się za robakami wyłażącymi z obitych, spadłych jabłek. Ech... ale ja nie o tym...

Po zakończeniu wczorajszej konferencji moja pierwsza refleksja była taka, że dostaliśmy powtórkę - i to nie z rozrywki, ale powtórkę z powtórki. Po raz drugi teoretycznie zapowiedziano Maka Pro - sztandarowy produkt urojony Apple - nie pokazując nawet jego działającego prototypu i odsuwając termin premiery na grudzień. Nie wiadomo, którego roku.

Trudno uznać za przełom nowe iPady czy MacBooki - kolejne kroki w powolnym ewolucyjnym rozwoju, ale nic nowego. Owszem, tu i ówdzie jest trochę cieniej, lżej, chudziej, mocniejsze bebechy, lepszy wyświetlacz - ale przecież konkurencja także oferuje to samo. No na litość Jobsa, przecież to nie jest powód, żeby zwoływać konferencję! Słyszeliście coś o tym, żeby Dell, HP czy Samsung sprzedawał bilety na imprezę, podczas której poinformują, że wsadzili do laptopa nowszy procesor?

Wbrew tradycji na scenie nie pojawiły się żadne nowe zabawki, na widok których publiczność zazwyczaj miękła w kolanach i popuszczała na rzadko. Żaden z nowych modeli nie został podczas konferencji zaprezentowany w akcji. Dostaliśmy tylko plansze, ryciny i filmiki reklamowe. Czyżby Apple bało się pokazywać nowe produkty na żywo?

Nie da się zaprzeczyć, był też powiew świeżości. Istna erupcja innowacyjności i kreatywności podwojonego kupertyńskiego działu marketingu. Wygląda na to, że Apple zamierza w najbliższym czasie zrewolucjonizować rynek tabletów za pomocą nadawania coraz to nowych nazw iPadowi. "iPad Air" faktycznie brzmi sexy, a zostało jeszcze tyle możliwości - "Pro","Magic" oraz literki "S" i "C".

Ponownie wyciągnięto z szafy i zachwalano OS X Mavericks, którego wyjątkowe zalety i szokujące innowacje znamy już od ładnych paru miesięcy. No i okazało się, że przegrywając z konkurencją na rynku systemów operacyjnych Apple wpadło w panikę i będzie rozdawać swój Najbardziej Zaawansowany System Operacyjny Świata za darmo. Czyżby mieli nadzieję, że przez to spadnie ilość instalacji Windows na Makach, hę?

Nic tak nie świadczy o klasie i jakości produktu, jak jego pozycjonowanie przez twórcę. OS X dołączył właśnie do gazetki Metro, próbek szamponu w skrzynkach pocztowych i jogurcików w plastikowych kubeczkach, rozdawanych przez hostessy w hipermarketach. Jeszcze trochę, a Geniusze z Barów ruszą w świat, aby chodzić od drzwi do drzwi, głosić dobrą nowinę i oferować darmowego Mavericksa na pendrivie...



CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!



konferencja 6423712191158504281

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga