applefobia
Applefobia


Loading...

iJacht. Katastrofa budowlana

Nie jestem pewien, czy marzeniem każdego umierającego milionera jest pozostawić wdowie i dzieciom jacht w budowie, ale faktem jest, że właś...

Nie jestem pewien, czy marzeniem każdego umierającego milionera jest pozostawić wdowie i dzieciom jacht w budowie, ale faktem jest, że właśnie niedawno - ponad rok po śmierci Steva Jobsa - został zwodowany zamówiony przez niego jacht. A raczej iJacht, bo normalnej jednostki pływającej to nie przypomina...


Według oficjalnej hagiografii, Steve sam zaprojektował swój jacht. Z niewielką pomocą Philippa Starcka, który dobierał firanki, dywaniki i kolor tego dzyndzołka do spuszczania wody w kiblu. Natomiast ogólna koncepcja wyszła od Steva, który jako trzeci największy inżynier świata, na projektowaniu jachtów zna się jak mało kto. Niestety, jak widać już na pierwszy rzut oka, nie wyszło to jachtowi na dobre. 

Podobnie jak w przypadku iPhona, Steve na nowo zdefiniował pojęcie jachtu, po czym wbrew zasadom i tradycjom szkutnictwa stworzył nowatorski rodzaj budynku morskiego z użyciem nietypowych rozwiązań i materiałów. Oczywiście aluminium i szkło są obowiązkowe.





No cóż, nie da się ukryć, że iJacht ma niebanalną sylwetkę. Za każdym razem gdy przybije do portu, jest obawa, że będą się do niego ustawiać kolejki po lody. Zapewne też będzie wzbudzał na pełnym morzu taką samą sensację, jaką wzbudzałby zakotwiczony na Giewoncie kuter torpedowy wraz z ekipą nurków zaplątanych w kosodrzewinę.  

iJacht jest na tyle charakterystyczny, że nawet niemieckie U-Booty ze ślepą od szkorbutu załogą nie miałyby żadnego problemu z rozpoznaniem tej jednostki i odpaleniem torped w każdych warunkach atmosferycznych. Kto wie, czy wyłącznie z powodu obawy o utratę iJachtu wskutek storpedowania, Kalifornia nie wypowiedziała jeszcze wojny reszcie świata, Być może to właśnie Stevowi zawdzięczamy pokój na Ziemi?

Jak widać na powyższych rycinach, jacht Steva idealnie wtapia się w zurbanizowany miejski krajobraz. Mógłby z powodzeniem stanowić przedłużenie portowych zabudowań w każdym luksusowym nadmorskim kurorcie. Na przykład jako nieprzyzwoicie drogi bar mleczny z owocami morza dla hipsterów albo kasa biletowa do fokarium. Normalnie aż żal tym budynkiem wypływać z portu...

Dla porównania popatrzmy na inne jednostki o podobnym tonażu i gabarytach, których wygląd zdecydowanie bardziej jednoznacznie sugeruje przeznaczenie do żeglugi. Mam wrażenie, że "think different" nie zawsze wychodzi jachtom na dobre.



Nie sposób nie zauważyć, że jachty innych milionerów, choć czasem nie grzeszą gustem i dobrym smakiem, to jednak mimo wszystko sprawiają wrażenie jednostek pływających o dużej dzielności morskiej. iJacht Steva natomiast na pierwszy rzut oka ma tyleż dzielności morskiej, co wieża kontroli lotów w prowincjonalnym aeroklubie. 

Podobne refleksje nasuwają się, gdy zajrzymy do wnętrza iJachtu. Jak widać na poniższych rycinach, hołdując zarówno tradycji jak i nowoczesności, można zorganizować załodze komfortowe warunki pracy i stworzyć kokpit jednoznacznie kojarzący się z podróżowaniem po morzach i oceanach.





W przypadku iJachtu, hołdowanie wyłącznie stworzonym przez siebie kryteriom tzw. minimalizmu, poskutkowało kokpitem przypominającym urządzoną z szafek kuchennych kafejkę internetową dla osób chorych na hemoroidy. Inaczej nie jestem w stanie zinterpretować obecności tego dupnego klęcznika na pierwszym planie.


Nie wiem jak wy, ale ja tam wolałbym rozwalić się w wygodnym fotelu ze sterem w dłoniach, niż stać jak dziad po prośbie przed rzędem iMaków i smyrać palcami po trackpadzie. A tak poza tym, wykorzystanie produktów Apple w nawigacji ni cholery nie kojarzy mi się z wiarygodnością i bezpieczeństwem.

Równie komiczne wrażenie sterówka iJachtu robi z zewnątrz. Coś jak skrzyżowanie stacji trafo, dachowego klimatyzatora i chińskiej pagody, w której ktoś przez pomyłkę urządził mały Apple Store z dużym oknem wystawowym. Strach pomyśleć, co byłoby widać przez szyby, gdyby Apple był znanym na cały świat producentem armatury sanitarnej...



Jakby nie wybrzydzać na wygląd iJachtu, faktem jest, że mimo zastrzeżeń lokalnego inspektoratu nadzoru budowlanego i Stowarzyszenia Zasłużonych Architektów W Stanie Spoczynku, konstrukcja została w końcu zwodowana. A załoga stoczni, która tak dzielnie uczestniczyła w budowie, została przez rodzinę zleceniodawcy niezwykle szczodrze obdarowana iPodami Shuffle...




steve jobs 6564283759042102854

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum

Archiwum bloga