Dreszczowiec 360º
Mieliście kiedyś dylemat, na co wydać zbywającego dolara, gdy posiadacie już iPhona? Jest parę opcji... Wprawdzie jeden dolar nie wystarcz...
http://applefobia.blogspot.com/2012/12/dreszczowiec-360.html
Mieliście kiedyś dylemat, na co wydać zbywającego dolara, gdy posiadacie już iPhona? Jest parę opcji...
Wprawdzie jeden dolar nie wystarczy na lansowanie się z kawą w Starbucksie, ale za tę niewielką sumę można wszak kupić paczkę żelków i powpychać je sobie do nosa i uszu, aż szczelnie wypełnią czaszkę. Można również za niesionego przed sobą w dwóch palcach dolara dostać po pysku w przejściu podziemnym. A może jednak lepiej nabyć cegłę szamotową, zawinąć ją w Nasz Dziennik i z całej siły j.bnąć się nią w łeb?
Od dziś już nie musicie się zastanawiać. Jest inne wyjście! Równie sensowne i pożyteczne jak wyżej wymienione...
Za wzmiankowanego dolara możecie mianowicie kupić sobie w App Store aplikację Cycloramic i jeszcze zostanie wam cent reszty. Jak pisze Cult of Mac, za pomocą Cycloramic wykonać perfekcyjną panoramę wideo. Całe 360º. Moim zdaniem, to 360º wygląda raczej na wynik pomiaru temperatury ciała twórcy tej aplikacji. Dla przypomnienia: mózg przestaje funkcjonować już przy 43º. Zresztą sami zobaczcie filmik.
Przedstawiona aplikacja ma ponoć umożliwić zrobienie panoramy iPhonem, gdy pod ręką brak statywu. Fakt, nawet wytrawnym mistrzom łazienkowej słitfoci czasem zdarza się zapomnieć zabrać trójnoga razem z iPhonem, gdy wychodzą na miasto w poszukiwaniu ambitnych tematów.
Natomiast - jak powszechnie wiadomo - płaskie, idealnie wypoziomowane powierzchnie można spotkać na każdym kroku. A już osobliwie w Starbucksach, co dość jednoznacznie pozycjonuje zastosowania aplikacji Cycloramic.
Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to wyjaśniam, że podczas kręcenia panoramy iPhone obraca się wskutek nieustannych drgań silniczka wibracji. Każdy telefon ma takie ustrojstwo, ale tylko ajfoniarze są na tyle kreatywni, żeby kręcić filmy trzęsące się jak chory na febrę onanista z Parkinsonem, jadący dorożką po kocich łbach.
Ten nowy gatunek filmowy nazywa się iDreszczowiec 360º i zapewne jeszcze o nim nieraz usłyszymy.
Wprawdzie jeden dolar nie wystarczy na lansowanie się z kawą w Starbucksie, ale za tę niewielką sumę można wszak kupić paczkę żelków i powpychać je sobie do nosa i uszu, aż szczelnie wypełnią czaszkę. Można również za niesionego przed sobą w dwóch palcach dolara dostać po pysku w przejściu podziemnym. A może jednak lepiej nabyć cegłę szamotową, zawinąć ją w Nasz Dziennik i z całej siły j.bnąć się nią w łeb?
Od dziś już nie musicie się zastanawiać. Jest inne wyjście! Równie sensowne i pożyteczne jak wyżej wymienione...
Za wzmiankowanego dolara możecie mianowicie kupić sobie w App Store aplikację Cycloramic i jeszcze zostanie wam cent reszty. Jak pisze Cult of Mac, za pomocą Cycloramic wykonać perfekcyjną panoramę wideo. Całe 360º. Moim zdaniem, to 360º wygląda raczej na wynik pomiaru temperatury ciała twórcy tej aplikacji. Dla przypomnienia: mózg przestaje funkcjonować już przy 43º. Zresztą sami zobaczcie filmik.
Przedstawiona aplikacja ma ponoć umożliwić zrobienie panoramy iPhonem, gdy pod ręką brak statywu. Fakt, nawet wytrawnym mistrzom łazienkowej słitfoci czasem zdarza się zapomnieć zabrać trójnoga razem z iPhonem, gdy wychodzą na miasto w poszukiwaniu ambitnych tematów.
Natomiast - jak powszechnie wiadomo - płaskie, idealnie wypoziomowane powierzchnie można spotkać na każdym kroku. A już osobliwie w Starbucksach, co dość jednoznacznie pozycjonuje zastosowania aplikacji Cycloramic.
Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to wyjaśniam, że podczas kręcenia panoramy iPhone obraca się wskutek nieustannych drgań silniczka wibracji. Każdy telefon ma takie ustrojstwo, ale tylko ajfoniarze są na tyle kreatywni, żeby kręcić filmy trzęsące się jak chory na febrę onanista z Parkinsonem, jadący dorożką po kocich łbach.
Ten nowy gatunek filmowy nazywa się iDreszczowiec 360º i zapewne jeszcze o nim nieraz usłyszymy.
