Jak spersonalizować Fajfona
Do tej pory iPhony z trudem poddawały się personalizacji. Wymiana tapety czy fikuśne etui z penisa humbaka to za mało, aby wyróżnić się w el...
http://applefobia.blogspot.com/2012/12/jak-spersonalizowac-fajfona.html
Do tej pory iPhony z trudem poddawały się personalizacji. Wymiana tapety czy fikuśne etui z penisa humbaka to za mało, aby wyróżnić się w elitarnym tłumie kilkuset milionów posiadaczy iPhonów. Również polerowanie obrypanych krawędzi ostatnio zrobiło się zbyt popularne i przez to stało się kompletnie passé.
Dopiero po wprowadzeniu małej, 30-milionowej partii iPhonów 5 na rynek chiński, potwierdziło się sięgające czasów starożytnych powiedzenie, że w kupie siła. W takiej masie ludzi, ktoś musiał coś wymyślić. Jakiś skośnooki geniusz wpadł na pomysł, jak trwale i w widoczny z daleka sposób spersonalizować ten niewątpliwie najbardziej udany telefon świata. Otóż najlepiej zrobić to przy użyciu własnej d.py...
Wystarczy raz a dobrze usiąść na iPhonie, a jeszcze lepiej skoczyć tyłem z niewielkiej wysokości - około 30-40 metrów. Jak się okazuje, iPhone 5, ze względu na swoją budowę i smukłość oraz aluminiową konstrukcję, idealnie nadaje się do personalizacji.
Przedstawiona na powyższej rycinie metoda personalizacji zapewnia trwałe, estetyczne i dostosowane do indywidualnej budowy anatomicznej właściciela ukształtowanie bryły Fajfona. Dzięki temu specyficznemu przypisaniu do właściciela wydatnie zmniejsza się ryzyko kradzieży telefonu, a dodatkowo uzyskujemy pewniejszy chwyt i unikalną możliwość siadania, a nawet kucania z Fajfonem w kieszeni obcisłych jeansów bez narażania na zmiażdżenie gentaliów i kości miednicy.
Przy okazji wychodzi na jaw niezwykle solidna i trwała konstrukcja Fajfona, połączona z zadziwiającą giętkością podzespołów, co może nasuwać podejrzenia, że cała historia jest fakiem i kryptoreklamą firmy Apple. Jednak po krótkim zastanowieniu należy odrzucić taką interpretację. Przecież tak spersonalizowany telefon nie nadałby się już do kręcenia panoram 360º...
Żródło: Chip
Dopiero po wprowadzeniu małej, 30-milionowej partii iPhonów 5 na rynek chiński, potwierdziło się sięgające czasów starożytnych powiedzenie, że w kupie siła. W takiej masie ludzi, ktoś musiał coś wymyślić. Jakiś skośnooki geniusz wpadł na pomysł, jak trwale i w widoczny z daleka sposób spersonalizować ten niewątpliwie najbardziej udany telefon świata. Otóż najlepiej zrobić to przy użyciu własnej d.py...
Wystarczy raz a dobrze usiąść na iPhonie, a jeszcze lepiej skoczyć tyłem z niewielkiej wysokości - około 30-40 metrów. Jak się okazuje, iPhone 5, ze względu na swoją budowę i smukłość oraz aluminiową konstrukcję, idealnie nadaje się do personalizacji.
Przedstawiona na powyższej rycinie metoda personalizacji zapewnia trwałe, estetyczne i dostosowane do indywidualnej budowy anatomicznej właściciela ukształtowanie bryły Fajfona. Dzięki temu specyficznemu przypisaniu do właściciela wydatnie zmniejsza się ryzyko kradzieży telefonu, a dodatkowo uzyskujemy pewniejszy chwyt i unikalną możliwość siadania, a nawet kucania z Fajfonem w kieszeni obcisłych jeansów bez narażania na zmiażdżenie gentaliów i kości miednicy.
Przy okazji wychodzi na jaw niezwykle solidna i trwała konstrukcja Fajfona, połączona z zadziwiającą giętkością podzespołów, co może nasuwać podejrzenia, że cała historia jest fakiem i kryptoreklamą firmy Apple. Jednak po krótkim zastanowieniu należy odrzucić taką interpretację. Przecież tak spersonalizowany telefon nie nadałby się już do kręcenia panoram 360º...
Żródło: Chip