Notatki na iPadzie? Proszę bardzo...
W sprzedaży pojawiło się właśnie nowe akcesorium do iPada, które dzięki swej unikalnej funkcjonalności ma szanse zyskać wielu amatorów, ch...
https://applefobia.blogspot.com/2014/03/notatki-na-ipadzie-prosze-bardzo.html
W sprzedaży pojawiło się właśnie nowe akcesorium do iPada, które dzięki swej unikalnej funkcjonalności ma szanse zyskać wielu amatorów, choć w rzeczywistości obnaża i podkreśla słabość tabletu Apple.
W swej podstawowej roli, etui o nazwie Booqpad jest wielopozycyjną, acz chybotliwą i niezbyt stabilną podkładką pod iPada. W sumie nic nadzwyczajnego - takich konstrukcji jest na rynku więcej, niż much w niesprzątanej oborze - chyba, że uznamy zastosowanie magnesików za ideę godną Nobla z zakresu fizyki.
Prawdziwa innowacyjność tkwi w pomyśle, aby do etui dołączyć zwyczajny papierowy notes. Pomysł można śmiało uznać za przejaw ekonomicznego geniuszu, bowiem za skromne 60 dolców twórcy Booqpada oferują frajerom ni mniej, ni więcej, tylko możliwość robienia całkowicie niekompatybilnych z iPadem odręcznych notatek długopisem w kajecie z twardą oprawą. Ja to, kurczę, już gdzieś widziałem, ale mam wrażenie, że kosztowało o wiele mniej...
Tak, wiem - na iPadzie da się paluchem albo stylusem grubości parówki nabazgrać wielgaśne litery, a nawet oszaleć ze szczęścia po zdobyciu autografu prezydenta USA...
...ale po najbardziej zaawansowanym tablecie świata spodziewałbym się czegoś więcej. Niestety, mimo czterech lat wyznaczania trendów, iPady wciąż nie oferują tego, co konkurencja - czyli obsługi przyzwoitego, precyzyjnego rysika - więc fanboje Apple muszą się zadowolić protezą w postaci przyczepionego do etui notesika. Och, zapomniałbym - przecież mogą te swoje notatki potem sfotografować i przechowywać w iPadzie...
I znów dzięki Apple świat dzieli się na lepszy i gorszy. Co robi prawdziwy miłośnik przodujących technologii z Cupertino, gdy chce robić ręczne notatki? Płaci 60 dolców za zeszyt z oprawką na iPada i cieszy się jak głupi z nowej funkcjonalności swojego tabletu. Co robi reszta ludzkości? Kupuje Samsunga Note 8.0...
Źródło: Cult of Mac
W swej podstawowej roli, etui o nazwie Booqpad jest wielopozycyjną, acz chybotliwą i niezbyt stabilną podkładką pod iPada. W sumie nic nadzwyczajnego - takich konstrukcji jest na rynku więcej, niż much w niesprzątanej oborze - chyba, że uznamy zastosowanie magnesików za ideę godną Nobla z zakresu fizyki.
Prawdziwa innowacyjność tkwi w pomyśle, aby do etui dołączyć zwyczajny papierowy notes. Pomysł można śmiało uznać za przejaw ekonomicznego geniuszu, bowiem za skromne 60 dolców twórcy Booqpada oferują frajerom ni mniej, ni więcej, tylko możliwość robienia całkowicie niekompatybilnych z iPadem odręcznych notatek długopisem w kajecie z twardą oprawą. Ja to, kurczę, już gdzieś widziałem, ale mam wrażenie, że kosztowało o wiele mniej...
Tak, wiem - na iPadzie da się paluchem albo stylusem grubości parówki nabazgrać wielgaśne litery, a nawet oszaleć ze szczęścia po zdobyciu autografu prezydenta USA...
...ale po najbardziej zaawansowanym tablecie świata spodziewałbym się czegoś więcej. Niestety, mimo czterech lat wyznaczania trendów, iPady wciąż nie oferują tego, co konkurencja - czyli obsługi przyzwoitego, precyzyjnego rysika - więc fanboje Apple muszą się zadowolić protezą w postaci przyczepionego do etui notesika. Och, zapomniałbym - przecież mogą te swoje notatki potem sfotografować i przechowywać w iPadzie...
I znów dzięki Apple świat dzieli się na lepszy i gorszy. Co robi prawdziwy miłośnik przodujących technologii z Cupertino, gdy chce robić ręczne notatki? Płaci 60 dolców za zeszyt z oprawką na iPada i cieszy się jak głupi z nowej funkcjonalności swojego tabletu. Co robi reszta ludzkości? Kupuje Samsunga Note 8.0...
Źródło: Cult of Mac