Rowerowy lansik
Lansowanie się z iPadem w miejscach publicznych nie jest łatwe. W komunikacji miejskiej trzeba trzymać się uchwytów, co znacznie redukuje il...
https://applefobia.blogspot.com/2013/07/rowerowy-lansik.html
Lansowanie się z iPadem w miejscach publicznych nie jest łatwe. W komunikacji miejskiej trzeba trzymać się uchwytów, co znacznie redukuje ilość dostępnych rąk do obsługi, w parku na słońcu i tak nic nie widać, a w dodatku gołąb może nasrać ci na ekran, zaś na zatłoczonej ulicy łatwo zaliczyć guza na latarni albo ekstrakcję zębów w studzience kanalizacyjnej... same problemy. Ale wreszcie jest rozwiązanie!
Stworzony specjalnie z myślą o fanbojach-cyklistach plecaczek stwarza idealne warunki, aby móc lansować się z gadżetami Apple nawet podczas jazdy na rowerze. Zastanawiacie się, skąd taka idiotyczna idea i czy jej autora rodzice zamykali w lodówce na całą noc, gdy był niegrzeczny? Nie wiem, ale być może nie bez znaczenia jest powszechnie znany fakt, że sam szef Apple, TimKuk, również jest gorącym miłośnikiem pedałowania.
Tak więc wystarczy zapakować iPada do plecaczka (nie zapominając o odsłonięciu klapki), przypiąć iPhona do kierownicy i już można z wiatrem we włosach i siodełkiem w prostacie korzystać z najbardziej lajfstajlowego i megahipsterskiego środka transportu, jaki kiedykolwiek wymyślono. A przy okazji pół miasta dowie się, że mamy iPada i iPhona. I kartę rowerową...
Oczywiście rola plecaczka nie sprowadza się jedynie do eksponowania iPada pukającym się w głowę przechodniom i wkurzonym kierowcom stojącym w korkach. W połączeniu z iPhonem może on bowiem zapewnić nam bezpieczeństwo na drodze, pełniąc np. funkcję mizianego kierunkowskazu...
...albo sygnalizacji hamowania:
Wydaje mi się, że od napisu SLOW DOWN lepsze byłoby zrozumiałe na całym świecie czerwone światło stop - zwłaszcza, gdy niedowidzący kierowca bułgarskiej ciężarówki będzie chciał podjechać bliżej, aby zobaczyć, co tam jest napisane - ale co ja się znam na nowoczesnych trendach w motoryzacji...
To jednak nie wszystko. Plecaczek z iPadem może też pełnić ważne funkcje komunikacyjno-towarzyskie, wyświetlając stosowne napisy:
Wprawdzie daje się zauważyć brak tak istotnych komunikatów, jak HAVE A NICE SEX, FOLLOW ME HOME albo GOT LARGE PUMP?, które mogłyby jeszcze bardziej zintegrować społeczność jabłkowych cyklistów, ale zabawa jest i tak gwarantowana. Można poznać całą masę ciekawych ludzi. Na przykład, gdy zapomnisz zgasić komunikat i ściągniesz sobie do garażu kilkuset napalonych rowerzystów...
Źródło: Behance
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!
Stworzony specjalnie z myślą o fanbojach-cyklistach plecaczek stwarza idealne warunki, aby móc lansować się z gadżetami Apple nawet podczas jazdy na rowerze. Zastanawiacie się, skąd taka idiotyczna idea i czy jej autora rodzice zamykali w lodówce na całą noc, gdy był niegrzeczny? Nie wiem, ale być może nie bez znaczenia jest powszechnie znany fakt, że sam szef Apple, TimKuk, również jest gorącym miłośnikiem pedałowania.
Tak więc wystarczy zapakować iPada do plecaczka (nie zapominając o odsłonięciu klapki), przypiąć iPhona do kierownicy i już można z wiatrem we włosach i siodełkiem w prostacie korzystać z najbardziej lajfstajlowego i megahipsterskiego środka transportu, jaki kiedykolwiek wymyślono. A przy okazji pół miasta dowie się, że mamy iPada i iPhona. I kartę rowerową...
Oczywiście rola plecaczka nie sprowadza się jedynie do eksponowania iPada pukającym się w głowę przechodniom i wkurzonym kierowcom stojącym w korkach. W połączeniu z iPhonem może on bowiem zapewnić nam bezpieczeństwo na drodze, pełniąc np. funkcję mizianego kierunkowskazu...
...albo sygnalizacji hamowania:
Wydaje mi się, że od napisu SLOW DOWN lepsze byłoby zrozumiałe na całym świecie czerwone światło stop - zwłaszcza, gdy niedowidzący kierowca bułgarskiej ciężarówki będzie chciał podjechać bliżej, aby zobaczyć, co tam jest napisane - ale co ja się znam na nowoczesnych trendach w motoryzacji...
To jednak nie wszystko. Plecaczek z iPadem może też pełnić ważne funkcje komunikacyjno-towarzyskie, wyświetlając stosowne napisy:
Wprawdzie daje się zauważyć brak tak istotnych komunikatów, jak HAVE A NICE SEX, FOLLOW ME HOME albo GOT LARGE PUMP?, które mogłyby jeszcze bardziej zintegrować społeczność jabłkowych cyklistów, ale zabawa jest i tak gwarantowana. Można poznać całą masę ciekawych ludzi. Na przykład, gdy zapomnisz zgasić komunikat i ściągniesz sobie do garażu kilkuset napalonych rowerzystów...
Źródło: Behance
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? DOŁĄCZ DO APPLEFOBII!