Plastik ma moc!
Nawet niepiśmienni dżihadyści i początkujący terroryści wiedzą o tym, że lepiej nie nosić przy sobie uzbrojonego plastiku z podpiętym det...
https://applefobia.blogspot.com/2015/03/plastik-ma-moc.html
Nawet niepiśmienni dżihadyści i początkujący terroryści wiedzą o tym, że lepiej nie nosić przy sobie uzbrojonego plastiku z podpiętym detonatorem. Efekt może być żałosny, o czym przekonał się pewien użytkownik iPhona 5c...
Dawno nie pisałem o iPhonie 5c. Właściwie to mało kto w ogóle się nim zajmował, bo wynalezienie plastikowego telefonu w XXI wieku trudno raczej uznać za sensację. Samo Apple zapewne też pragnęłoby jak najszybciej zapomnieć o tej porażce. Niestety - nie da się tak łatwo zapomnieć o czymś, co przypomina o sobie za pomocą dymu i ognia.
Dym i ogień trudno przegapić, zwłaszcza gdy wydobywają się z własnych portek i gdy towarzyszy im ból od poparzeń w okolicy moszny. Dlatego też niejaki Eric Jonhson dość szybko zorientował się, że coś jest nie tak, gdy jego iPhone 5c zaczął syczeć i dymić, po czym spontanicznie zamienił się w kieszonkowy IED. A trzeba zaznaczyć, że rzecz działa się nie w Afganistanie, lecz w centrum Nowego Jorku.
Niestety, było już za późno na wydobycie płonącego iPhona z kieszeni, gdyż plastik obudowy wtopił się w materiał spodni. Przy wtórze smrodu przypalonej golonki i sadzonych jajek Eric był zmuszony publicznie zerwać z siebie portki w samym środku miasta, na co w lutym nie decydują się nawet najbardziej zatwardziali nowojorscy ekshibicjoniści. Ostatecznie skończyło się na dotkliwych poparzeniach i dziesięciodniowej hospitalizacji. Mam nadzieję, że na koszt Apple...
Źródło: Chip