applefobia
Applefobia


Loading...

Konferencja stulecia - Apple znów jest liderem technologii second-hand

Wczorajszą konferencję Apple wiele mediów uznało za przełomową i pełną innowacji. A ja mam nieodparte wrażenie, że Apple potwierdziło jed...


Wczorajszą konferencję Apple wiele mediów uznało za przełomową i pełną innowacji. A ja mam nieodparte wrażenie, że Apple potwierdziło jedynie swoją ugruntowaną od paru lat pozycję lidera wtórnych technologii...

Na wstępie muszę przeprosić was za wczorajszy brak relacji na żywo, ale akurat wieczorem byliśmy z borsukiem na imieninach jego koleżanki z wojska, wiewiórki Łysej Skórki. Oboje służyli onegdaj w komandosach (6 Pomorska Dywizja Powietrzno-Desantowa, filia w Radomiu) tyle tylko, że borsuk skakał ze spadochronem, a wiewiórka jako sanitariuszka czekała na dole na tych, którzy zapomnieli spadochronu. A ponieważ borsuk raz przez pomyłkę skoczył z gaśnicą zamiast parasola, to mieli dobrą okazję, aby się bliżej zapoznać.

Romans był ognisty, wiele się swego czasu pisało o nim w dywizyjnej gazetce ściennej, a efekty tego związku do dziś grasują po śmietnikach radomskich osiedli, wstępnie sklasyfikowane przez zdumionych przyrodników jako pasiaste borsukowiórki bezogoniaste. Bardziej precyzyjna klasyfikacja okazała się niemożliwa, bo mieszańce charakteryzują się niebywałym sprytem, znajomością taktyki i działań dywersyjnych, a także perfekcyjnie posługują się technikami sztuk walki. Boleśnie odczuł to doc. Jerzy Paciorek z Katedry Flory i Fauny Egzotycznej przy Uniwersytecie Przyrodniczym w Radomiu, gdy podczas próby złapania jednej z borsukowiórek, stracił nie tylko okulary i służbową legitymację, ale również obydwa orzeszki. Ale zdaje się, że odbiegam od tematu...

No więc wczoraj wieczorem, zamiast z przekrwionymi z emocji oczami oglądać konferencję Apple, spędzaliśmy miło czas na imieninach, racząc się pędzoną przez wiewiórkę jeżynową palinką, gdy borsuk nagle przypomniał sobie, że w TV5 właśnie leci jego ulubiony serial porno "Pełne Usta". Borsuk ogląda ten serial od wielu lat, koczując na drzewie naprzeciw okien starego Fabisiaka (który jako jedyny w okolicy ma telewizor) - ciągle z nadzieją, że bohaterowie tej miłosnej historii w końcu wezmą ślub i będą żyli długo i szczęśliwie. Niestety, tak się nieszczęśliwie złożyło, że pędząc domu, borsuk przekroczył prędkość swoim trójkołowym rowerkiem z przyczepką, co nie uszło uwadze policjantów z drogówki, zaczajonych jak zwykle za kapliczką koło zakrętu. Ręczny radar Iskra-1 (świeżo po homologacji) wykazał 248 km/h w terenie zabudowanym. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - borsuk stracił wprawdzie uprawnienia do kierowania pojazdami kołowymi, ale na pocieszenie wąsaty sierżant z drogówki udzielił mu nieoprocentowanego siedmiodniowego kredytu gotówkowego na kwotę 500 zł (płatne na poczcie, w banku lub przez internet). W pierwszym odruchu borsuk próbował wręczyć ten kwit z powrotem policjantom w charakterze łapówki, ale potem żal mu się zrobiło takiej forsy i stwierdził, że kupi sobie za to używany podnośnik koszowy, żeby móc wygodnie podglądać swój ulubiony serial przez okno Fabisiaka. Ostatecznie zamieniliśmy się miejscami - borsuk trafił do przyczepki, a ja musiałem popedałować do domu...

O właśnie, à propos pedałowania... na wczorajszej konferencji TimKuk z wypiekami na twarzy zaprezentował niebywałe osiągnięcia techniki i przełomowe koncepcje, o których śniło się inżynierom Samsunga i Microsoftu już ładnych parę lat temu, a część z nich zdążyli już nawet wyprzedzająco ukraść geniuszom z Cupertino i bezczelnie wypuścić na rynek.

Gwoździem programu był duży tablet - czyli innowacyjnie zerżnięty z Samsunga Galaxy Note Pro 13-calowy iPad Pro z rysikiem (klękajcie narody) i z klawiaturą skopiowaną z MS Surface Pro. W odróżnieniu od Galaxy Note, do którego biedatableciarze dostają od Samsunga rysik za darmo, za ten cudowny rysik o nazwie Apple Pencil kupertyńskie kutwy każą sobie dopłacić dodatkowe sto dolców. W efekcie iPad Pro z rysikiem kosztuje tyle co MacBook. Co więcej, w przeciwieństwie do bezobsługowego S-Pena rysik Apple jest skomplikowany, awaryjny i napakowany elektroniką jak salceson chemią i wymaga naładowania przed pracą. Ciekawe, czy częściej niż Apple Watch...

Mimo wszystko postęp jest widoczny gołym okiem - podobne do parówek rysiki pojemnościowe i inne wynalazki zastąpił wreszcie stylus z prawdziwego wrażenia. Szok może być tym większy, że rysikiem będzie teraz można zaznaczać i podkreślać tekst w dokumentach. O ile sięgam pamięcią, miałem coś takiego w Galaxy Note jakieś trzy lata temu...

No cóż, mieszkańcy rezerwatu świętują wynalezienie nowej technologii przez Apple, a Steve przewraca się w grobie...



Inną gwiazdą wieczoru był oczywiści Apple Watch, którego wysokość sprzedaży jest wstydliwie ukrywana przez Apple w rubryce "inne produkty", a którego największą zaletą (według MyApple) jest to, że jak dotąd nie zaliczył żadnej większej wpadki. No, może z wyjątkiem tego, że sypie mu się farba na spodzie. Skąd my to znamy...

Wszyscy już dobrze wiedzą, że Apple Watch w gruncie rzeczy jest tylko zewnętrznym wyświetlaczem do iPhona, a na dodatek żałośnie brzydkim, więc Apple wychodzi ze skóry, aby wynaleźć dla niego coraz więcej zastosowań, uzasadniających jego rację bytu. Kiepsko to idzie, bo Apple Watcha kupiło, jak dotąd, zaledwie kilka milionów użytkowników, co stanowi jakieś 3-5% populacji posiadaczy iPhonów, czyli jedynej słusznej grupy docelowej. Ajfoniarze jakoś nie garną się do gromadnego kupowania jabłocza, więc Apple usiłuje ich oszołomić nowymi paskami. Hmm... elektroniczny zegarek z melodyjkami na luksusowym skórzanym pasku oHermèsa to może być to. Jabłocza wyrzucisz po roku, a pasek zostanie i zawsze do czegoś się przyda...

Nowy, a w zasadzie podpicowany iPhone 6S i 6s Plus dostał wyświetlacz reagujący na nacisk, czyli coś co, dziwnym trafem zdążył już zaprezentować Huawei w swoim Mate S. U Huaweia nazywa się to Force Touch, a u Apple 3D Touch. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w kupertyńskich laboratoriach najbardziej kreatywni są goście od wymyślania nowych nazw dla już istniejących technologii. 

Do tego wszystkiego Apple dorzuciło jeszcze nowe Apple TV, czyli przerobioną po swojemu ideę SmartTV i nowy kanał telewizyjny dla szafiarek - jak by nie patrzeć, wyraźnie widać, że Apple ma ambicje stać się największą na świecie firmą gadżeciarsko-modową. Czego sobie i wam z całego serca życzę...

wwdc 2015 6607851167843175849

Strona główna item

Bądź na bieżąco



REKLAMY






Losowy wpis z archiwum