Applefobia trafia pod strzechy
Okazuje się, że tiszerty Applefobii trafiają nie tylko do miejskich antytrendsetterów jako obciachowa odzież codziennego użytku, ale znaj...
http://applefobia.blogspot.com/2015/07/applefobia-trafia-pod-strzechy.html
Okazuje się, że tiszerty Applefobii trafiają nie tylko do miejskich antytrendsetterów jako obciachowa odzież codziennego użytku, ale znajdują również wielce praktyczne zastosowanie na prowincji...
Ten egzemplarz tiszerta, pochodzący z limitowanej serii "Ogrodnik, borsuk i red. Bobek", zdybany w okolicach Andrychowa, posłużył jako wiodący element artystycznej instalacji terenowej pt. "Strach na hipstery", służącej do ochrony bujnego krzewu borówki amerykańskiej. No proszę - niby zaścianek, a kontekst jednak międzynarodowy...
Sytuacja jest bardzo wymowna i dobitnie świadczy o popularności Applefobii w całym kraju. Widzieliście kiedyś stracha na wróble w tiszercie MyApple? Niestety, ptaszyska na na ogół nie czytają Applefobii, więc jest mało prawdopodobne, że strach okaże się skuteczny, ale kto wie, czy miejsce nie stanie się ulubionym miejscem spotkań andrychowskich hipsterów?
PS. A jakby ktoś chciał sobie sprawić tiszert Applefobii na wakacje to ZAPRASZAM DO SKLEPIKU.