Fanboje czy idioci?
Produkty Apple to łakomy kąsek dla złodziei. Zwłaszcza dla tych, którzy świata poza Apple nie widzą... Pisałem już kiedyś o tym, że moda n...
http://applefobia.blogspot.com/2012/01/fanboje-czy-idioci.html
Produkty Apple to łakomy kąsek dla złodziei. Zwłaszcza dla tych, którzy świata poza Apple nie widzą...
Pisałem już kiedyś o tym, że moda na urządzenia Apple powoduje wzrost drobnej przestępczości. Niestety, zjawisko narasta i mnożą się kolejne przykłady, coraz gorzej świadczące o umysłowej kondycji jabłkowych złodziejaszków.
Na początku stycznia, bladym świtem, w miejscowości Scottsdale doszło do zuchwałego napadu na Apple Store, dokonanego przez sześcioro młodocianych fanbojów. Ponieważ do Apple Store nie da się wejść inaczej jak przez szybę, rozbili witrynę, po czym zajumali towaru za około 70,000 dolców - w tym tak poręczne fanty jak iMac, potwierdzając tym samym moją tezę, że jest on komputerem przenośnym.
Wczesnym rankiem, z iMakiem pod pachą trudno nie rzucać się w oczy. Zauważył ich przypadkowy taksówkarz, który skontaktował się z policją, po czym zaczął śledzić samochód złodziei, wypakowany najnowocześniejszym sprzętem rodem z Kalifornii. Złodzieje, aby się go dyskretnie pozbyć, zaczęli strzelać do taksówki, zresztą niecelnie, gdyż pochłonięci byli rytualnym, impulsywnym unboxingiem towaru. Szczęście nie trwało zbyt długo i nie zdążyli nawet zdjąć pierwszej folii, gdyż w trakcie ucieczki brawurowo wpakowali się w ślepą uliczkę. Mówi się, że albo był to odruch wynikający z przyzwyczajenia do używania zamkniętego systemu, albo zawiodła nawigacja w iPhonie...
Policja błyskawicznie wyłapała większość zapędzonych w pułapkę złodziejaszków - zwłaszcza tych, którzy nie opanowali biegania z naręczem iPadów albo wspinania się na mury z iMakiem przytroczonym do pleców. Dużą część łupu udało się odzyskać. Napad zakończył się umiarkowanym sukcesem, niestety potwierdzając poważne braki w inteligencji sprawców, gdyż nieopodal Apple Store był sklep jubilerski, gdzie można było spokojnie zajumać wielokrotnie więcej wart towar, ledwo wypychając sobie kieszenie w spodniach i nie zwracając na siebie uwagi. Ale cóż... przywiązanie do marki czasem przesłania szerszą perspektywę...
Pisałem już kiedyś o tym, że moda na urządzenia Apple powoduje wzrost drobnej przestępczości. Niestety, zjawisko narasta i mnożą się kolejne przykłady, coraz gorzej świadczące o umysłowej kondycji jabłkowych złodziejaszków.
Na początku stycznia, bladym świtem, w miejscowości Scottsdale doszło do zuchwałego napadu na Apple Store, dokonanego przez sześcioro młodocianych fanbojów. Ponieważ do Apple Store nie da się wejść inaczej jak przez szybę, rozbili witrynę, po czym zajumali towaru za około 70,000 dolców - w tym tak poręczne fanty jak iMac, potwierdzając tym samym moją tezę, że jest on komputerem przenośnym.
Wczesnym rankiem, z iMakiem pod pachą trudno nie rzucać się w oczy. Zauważył ich przypadkowy taksówkarz, który skontaktował się z policją, po czym zaczął śledzić samochód złodziei, wypakowany najnowocześniejszym sprzętem rodem z Kalifornii. Złodzieje, aby się go dyskretnie pozbyć, zaczęli strzelać do taksówki, zresztą niecelnie, gdyż pochłonięci byli rytualnym, impulsywnym unboxingiem towaru. Szczęście nie trwało zbyt długo i nie zdążyli nawet zdjąć pierwszej folii, gdyż w trakcie ucieczki brawurowo wpakowali się w ślepą uliczkę. Mówi się, że albo był to odruch wynikający z przyzwyczajenia do używania zamkniętego systemu, albo zawiodła nawigacja w iPhonie...
Policja błyskawicznie wyłapała większość zapędzonych w pułapkę złodziejaszków - zwłaszcza tych, którzy nie opanowali biegania z naręczem iPadów albo wspinania się na mury z iMakiem przytroczonym do pleców. Dużą część łupu udało się odzyskać. Napad zakończył się umiarkowanym sukcesem, niestety potwierdzając poważne braki w inteligencji sprawców, gdyż nieopodal Apple Store był sklep jubilerski, gdzie można było spokojnie zajumać wielokrotnie więcej wart towar, ledwo wypychając sobie kieszenie w spodniach i nie zwracając na siebie uwagi. Ale cóż... przywiązanie do marki czasem przesłania szerszą perspektywę...
